(…) Zabawne teksty i gry słowne funkcjonują na dwóch poziomach, bo rozśmieszą zarówno młodszych widzów, jak i starszych, którzy docenią skierowane do nich dowcipne aluzje. Tego rodzaju przedsięwzięcie wymaga, aby w roli reżysera zasiadł ktoś, kto doskonale rozumie dzieci. Jerzy Jan Połoński świetnie wywiązał się z powierzonej mu roli, bo sam mając twórcze adhd i prywatnie będąc tatą trzech chłopców, stworzył dynamiczne, autentyczne i zabawne przedstawienie, w którym nie ma grama nudy. Kilkoro aktorów, wykorzystując przestrzeń sceny kameralnej, sprawia, że nie liczy się nic, co dzieje się poza sceną. Śpiewają, tańczą i przebierają się w błyskawicznym tempie, przez co dzieci mają wrażenie, że w przedstawieniu uczestniczy bardzo wiele postaci. Wychodzą też do najmłodszych widzów i krążą po widowni, co dodatkowo ożywia przebieg przedstawienia i bardzo podoba się małym teatromanom. (…)
Olga Kubiak-Skwarek,
Qlturka.pl