Dorota Osińska dorównuje swojej muzycznej bliźniaczce talentem, a jej „Fever” było najznakomitszym wykonaniem tego utworu, jakie w życiu słyszałam (wliczając w to wersję Evy Cassidy). Poza znakomitym wokalem Osińskiej mocną stroną spektaklu był świetny, błyskotliwy tekst Joanny Szczepkowskiej swobodnie oscylujący między mową potoczną a poezją.

czytaj więcej

Anna Dawid,
Dziennik Teatralny