Zabawnie to zostało skrojone, okraszone piosenkami i scenkami rodzajowymi zza kulis. A że autor ma bystre oko, wyszedł z tego zgrabny obrazek z życia zascenicznego. Dla aktorów to rzadka okazja podzielenia się z widzami premierową gorączką (…), bawią się charakterystycznymi postaciami malowanymi z lekkim zacięciem satyrycznym. Świetnie to wychodzi Robertowi Tonderze jako Panu Dyrektorowi i Konradowi Marszałkowi w roli Aktora Wyjadacza. Dwie godziny bezpiecznej zabawy, w której aktorzy pozwalają śmiać się z nich samych.

Tomasz Miłkowski, Tyg. Przegląd