Tomasz Jachimek jako autor komedii nie zajmuje sie fenomenem aktorstwa, ani nie w kracza w psychologiczne zawiłości zawodu czy też jego społeczną misję. Owszem wszystkiego tego dotyka, ale z lekkością kobaretowo-komediową, bez zadęcia – a jeśli – to z satyrycznym. Słowem trzyma się realiów i sygnalizuje jedynie, na czym polega proza życia scenicznego, przedpremierowa gorączka, bufetowe intrygi, koleżeńskie żawiści i walka o pozycje w zespole, ale też maluje chwile uniesienia, kiedy wreszcie dochodzi do premiery (…).

Tomasz Miłkowski, Stolica nr 10/2019