To nie jest zwykły kabaret, to Klub Tragediowy. Świetne otwarcie nowej sceny w Warszawie!
Teatr Rampa – inauguracja Klubu Tragediowego i stand-up musical Agnieszki Makowskiej 'Niepokój nauczycielski’.

Pożera was tęsknota za Pożarem w Burdelu? Jedźcie do Teatru Rampa, gdzie poczucie humoru rodem ze słynnego warszawskiego kabaretu uskutecznia od niedawna Michał Walczak – kiedyś współzałożyciel Pożaru, dziś – nowy dyrektor Rampy.

Pożar w Burdelu przed niemal dekadą rozpoczął w Warszawie (a więc i w Polsce) modę na nowoczesny kabaret społeczno-literacko-polityczny i przez następne lata nadawał na scenie ton, wyznaczał trendy. Spektakle trupy kierowanej przez Michała Walczaka i Macieja Łubieńskiego stały się socjologicznym fenomenem – na tych występach trzeba było się pojawić choćby po to, by dowiedzieć się, z czego śmieją się „na mieście”, zorientować się w aktualnych bolączkach, modach i radościach stolicy.

Imaginarium warszawsko-walczakowe

Oczywiście tamtego kabaretu nic oprócz osoby Walczaka, reżysera i dramaturga nie łączy z nowym miejscem. Jednak już w pierwszej premierze, stand-up musicalu „Niepokój nauczycielski”, powraca całe to warszawsko-walczakowe imaginarium: budowniczowie metra, podejrzani duszpasterze, umarli dyrektorzy, zmęczeni życiem klauni itp. itd.

Choć Walczak w położonym na Targówku Teatrze Rampa do dyspozycji ma dwie duże sceny, na swoją pierwszą „dyrektorską” premierę wybrał najmniejszą scenkę, gdzie na co dzień odbywają się kameralne koncerty i przy której działa bar. Być może to symboliczny powrót do korzeni – piwnicy na Chłodnej 25, gdzie Pożar w Burdelu wzniecał pierwsze iskry.

Ową przybarową przestrzeń, w której odbywać się będą stand-upy i kabaretowe monodramy, Walczak nazwał Klubem Tragediowym. Wydaje się oczywistością, że ta nazwa to oko puszczone w stronę „konkurencji” – Klubu Komediowego z placu Zbawiciela. A może raczej przyjacielski kuksaniec?

Teatr Rampa. Otwarcie Klubu Tragediowego twórcy stand-up musicalu Agnieszki Makowskiej (druga z prawej) 'Niepokój nauczycielski’ wraz z Michałem Walczakiem, nowym dyrektorem Rampy Fot. Monika Stolarska / Teatr Rampa

Klub Tragediowy powstał w czasie pandemii w „podziemiu fryzjersko-gastronomicznym” i ma być bezpieczną przystanią dla przebranżowionych aktorów, fryzjerów i muzyków oraz innych ofiar pandemii, zabłąkanych duchów miasta, bezdomnych historii i recitali. Mamy więc na Targówku coś w rodzaju Hyde Parku.

Opowieść typowego „przegrywa”

Od pierwszych sekund „Niepokoju nauczycielskiego” mamy poczucie, że główna bohaterka – mgr Marzena Świrska-Wnerwińska, dyrektorka integracyjno-sportowo-wyczynowej szkoły podstawowej nr 5324 na Targówku (w tej roli Agnieszka Makowska) – to nasza dawna znajoma. Gdzieś i kiedyś już ją widzieliśmy – być może na wywiadówce syna, a może w Burdelu właśnie… A to dlatego, że jest z krwi i kości bohaterką z „burdelowego” uniwersum: nieoczywistą, pełną sprzeczności, groteskową, ale i prawdziwą.

Ta była wuefistka, wulkan energii i seksapilu skrywanego pod zgrzebną białą bluzką i workowatą spódnicą z koca, Belferka Roku w plebiscycie gazety „Los Nauczycielski”, pionierka autorskiej metody wychowawczej zwanej „mózgotyką”, polegającej na stymulowaniu u ucznia wszystkich zmysłów, m.in. za pomocą psychozabawek (lalki-kukiełki autorstwa Konrada Czarkowskiego) do swej opowieści – opowieści, jak mówi, typowego „przegrywa” – wrzuca palące problemy i patologie polskiej edukacji.

Zdalne nauczanie, niedofinansowanie, przemęczenie, hejt, niskie zarobki i równie niski prestiż tego zawodu, a nawet cnoty niewieście ministra Czarnka – wszystko to przewija się
w monologach i piosenkach. Scena zmienia się a to w klasę lekcyjną, a to w pokój nauczycielski, zaś publiczność to raz uczniowie (z 8h, ulubionej klasy dyrektorki), a innym razem rodzice na wywiadówce. 

Klub zaprawdę Tragediowy

Śledząc szalony trip mgr Świrskiej-Wnerwińskiej – feerię gagów, grepsów, piosenek, min, żarcików, docinków i opowieści o seksaferach – można się też czasem wzruszyć losem przemęczonej, niedocenionej nauczycielki, która w dodatku właśnie straciła męża, dawnego dyrektora szkoły Kazimierza Świrskiego.

Twórcy tego stand-upu nie boją się podejmować też poważnych tematów takich jak ludzie umierający na granicy czy przemoc w teatrze. Dziwne jak na kabaret? Może. Ale to nie jest zwykły kabaret – to Klub Tragediowy.

To wszystko się jakoś zgadza, że po „Burdelu” Walczak trafił do chyba najbardziej absurdalnego z warszawskich teatrów – nie dość, że socrealistyczne gmaszydło stoi w gąszczu wieżowców, to jeszcze w odległej od centrum dzielnicy, na osiedlu sypialni, które mało kto kojarzy z rozrywką czy kulturą. 

Ale to jest właśnie piękne, że na tym blokowisku znów możemy zanurzyć się w tym wyjątkowym języku i specyficznym czarnym humorze, którego po rozpadzie Pożaru w Burdelu tak Warszawie brakowało.

                                                                                                                                                                           Magdalena Dubrowska, wyborcza.pl