Budynek z lat 50-tych, w którym mieści się nasz teatr miał być wg legendy pierwszą w stolicy stacją metra. Na szczęście dla nas z metrem się wtedy nie udało. Powstał za to dom kultury, następnie scena Stołecznej Estrady i w końcu Teatr na Targówku, przemianowany w 1988 roku na Teatr Rampa. Na każdym etapie swojej historii nasz teatr nie bał się wyzwań, dlatego warto przypomnieć dlaczego niektóre tytuły w swoich czasach były pionierskie i odkrywcze.

Z pewnością zapamiętanym na długo przedstawieniem , które utorowało przyszłemu Teatrowi na Targówku drogę do renomy teatru o muzycznym profilu, był spektakl „Musicale, musicale…”(1974). Składał się on z wielkich przebojów z ówczesnych światowych musicali i operetek, takich jak: „West Side Story”, „Deszczowa piosenka”, „Hair”, „Jesus Christ Superstar” oraz „My Fair Lady” i „Opera za trzy grosze”. Przyjęty z zachwytem przez krytyków, otwierał erę pierwszego muzycznego teatru w Stolicy!

Pierwszą premierą jaka miała miejsce już w Teatrze na Targówku powstałym ze sceny muzyczno-estradowej był „Książę i żebrak” (1975) w reż. Zbigniewa Koczanowicza.
Był to jednocześnie pierwszy autonomiczny spektakl teatralny a właściwie – jak głosił afisz – „widowisko musicalowe w dwóch aktach”. Fabuła przedstawienia na motywach powieści Marka Twaina obudowana została podkreślającymi akcję piosenkami, ruchem scenicznym i tańczącą grupą baletową. Był to jednocześnie pierwszy musical dla dzieci i dorosłych a więc… familijny!

"Książę i żebrak", fot. archiwum teatru

W 1976 roku spektakl „O zachowaniu przy stole” z librettem Andrzeja Bianusza został okrzyknięty przez znawców tematu pierwszą próbą polskiego musicalu. Była to żartobliwa lekcja klasycznego savior-vivru połączona z zabawną lekcją muzyki w nowoczesnej formie. W roli głównej wystąpiła ówczesna gwiazda polskiej piosenki – Danuta Rinn na zmianę z Wiesławą Gutowską.

Kolejny niezapomniany tytuł muzyczny to „Miejsce dla gwiazdy” (1978) wyróżniający się oryginalną formułą przeprowadzanego na oczach widowni konkursu piosenki. Widzowie po pierwszej części spektaklu głosowali, który z artystów ma jeszcze raz wystąpić. Druga część należała do specjalnych gości – gwiazd wieczoru, którymi byli np. Anna German, Hanka Bielicka, Ewa Śnieżanka, Mieczysław Czechowicz. Po nich występował aktor Teatru na Targówku wyłoniony w plebiscycie publiczności.

W 1979 roku przyszedł czas na pierwszy musical kostiumowy „Fanfan Tulipan” w reż. Wieńczysława Glińskiego. Na scenie królowały przepiękne stroje z epoki Ludwika XV, królewska etykieta, a zabawne dworskie intrygi przeplatane były dowcipnymi piosenkami. Przedstawienie zdecydowanie przebijało literacki oryginał i było ostatnim w tamtych czasach zrealizowanym z takim przepychem.

"O zachowaniu przy stole", fot. archiwum teatru"Miejsce dla gwiazdy", fot. archiwum teatru"Fanfan Tulipan", fot. archiwum teatru

Burzliwe lata osiemdziesiąte i powstanie Rampy

W 1981 roku jeszcze przed wprowadzeniem stanu wojennego Teatr na Targówku zdążył wystawić kolejny musical o swojsko brzmiącym tytule „Obiecanki cacanki” w reż. Andrzeja Żarneckiego. Była to polska wersja broadwayowskiego „Promises, promises” z muzyką Burta Bacharacha i librettem Simona Neila. Ponad 20–osobowa obsada, grupa baletowa Tenatar oraz męski i żeński zespół wokalny robiły wspaniałe wrażenie. W rolach głównych występowali na zmianę Artur Barciś, Andrzej Kozak i Wiesław Stefaniak a główną rolę żeńską kreowały wymiennie Ewa Florczak, Roma Buharowska i Bożenna Małczyńska

W 1982 roku gdy wg oficjalnego nurtu mogło być tylko wesoło i przyjemnie powstał roztańczony i rozśpiewany wodewil „Romek i Julka” w reż. Tadeusza Wiśniewskiego.
Po raz pierwszy zastosowano w nim rewolucyjne dla artystów rozszerzenie ich kompetencji. Dyrektor Krzyżanowski postawił na przemianę członków zespołów baletu, wokalnego i aktorskiego we wszechstronnych zawodowców. Artyści musieli nauczyć się tak samo dobrze grać role, śpiewać i tańczyć. Dało to zaskakująco dobry efekt, a prasa pisała o ważnym przełomie w działaniu teatru, z którego inne powinny brać przykład.

Gdy sceny odzyskały już swój głos Teatr na Targówku nieprzypadkowo wystawił kolejną sztukę związaną z narodową historią. „Betleem polskie” (1984) w reż. Henryka Giżyckiego. Przedstawienie jasełkowe Lucjana Rydla dzięki reżyserowi oraz aranżacjom muzycznym i głosowym Juliusza Loranca zostało zamienione w wielkie muzyczno-patriotyczne widowisko. Ponad pięćdziesięciu artystów na scenie, barwne ludowe stroje i przepięknie prezentowane przez zawodowych tancerzy kujawiaki, krakowiaki i tańce góralskie – wszystko to robiło ogromne wrażenie. Spektakl okrzyknięto wyrazem narodowej dumy z historii Polski w trudnym dla niej czasie.
Pisząc o czasach odzyskiwania znaczenia przez teatry, nie można pominąć dramatu „Pierwszy dzień wolności” w reż. Józefa Czarneckiego (1984). Była to śmiała adaptacja sztuki Leona Kruczkowskiego nawiązująca do stanu wojennego i drążąca problem moralnych postaw wobec wolności człowieka w społeczeństwie. Spektakl został przez widzów uznany za ważny głos o współczesnej im Polsce, a przez cenzurę i władze Warszawy za niepożądany wyraz kontestacji. Szczególny sprzeciw wywoływało włączenie do sztuki fragmentów z nagrania obwieszczania przez gen. Jaruzelskiego stanu wojennego. Anegdota głosi, że tajniacy UB pojawiający się na spektaklu dawali się łatwo rozpoznać. Zdradzało ich to, że jako jedyni na sali nie byli zainteresowani akcją, ale pilnie śledzili reakcje innych oglądających.

"Betleem polskie", fot. archiwum teatru"Pierwszy dzień wolności", fot. archiwum teatru

Prawdziwy przełom przyniósł rok 1988 i słynne „Złe zachowanie” w reż. Andrzeja Strzeleckiego – musical, który wniósł do szarej nijakiej rzeczywistości ówczesnej polskiej sceny barwny i pełen pozytywnej energii… huragan zachodu. Spektakl bazował na materiale mu­zycznym broadwayowskiego musicalu „Ain’t Misbehavin” Thoma­sa Wallera, ale jego piosenki otrzymały nowe teksty mówiące o dążeniach, tęsknotach i obawach młodego polskiego pokolenia. „Szalona pomysło­wość w budowaniu sytuacji scenicznych, obfi­tość doskonałych gagów, zniewalający urok i wdzięk młodości tryskający z wybitnie uzdol­nionej młodzieży, ogromna sprawność fizyczna…” pisał w Kurierze Warszawskim Lucjan Kydryński, mówiąc o energii absolwentów warszawskiej PWST. Oni też stworzyli nowy zespół Teatru Rampa, a wielu z nich występuje tu do dziś. „Złe zachowanie” stało się legendą, zyskało ogromną sławę, przemierzyło całą Polskę i wiele krajów Europy i świata. Dzięki niemu Teatr Rampa stał się odniesieniem dla kolejnego pokolenia twórców teatru muzycznego.  

Ale Rampa nie zapominała o rodzimych uznanych mistrzach sceny i bardach piosenki, co potwierdziła spektaklem muzycznym „Zimy żal” w reż. Magdy Umer i Jeremiego Przybory. Było to legendarne przedstawienie z przebojami Kabaretu Starszych Panów w interpretacji młodych aktorów, pragnących naśladować Mistrzów. Ich niezapomniane piosenki wykonywali: Hanna Banaszak, Adrianna Biedrzyńska, Ewa Dałkowska, Maria Pakulnis, Magda Umer, Janusz Józefowicz, Piotr Machalica i sam Jeremi Przybora. Spektakl adresowany był do nowego pokolenia widzów, zwłaszcza tych, którzy wcześniej nie mieli okazji zapoznać się z tą wyjątkową poezją, humorem i muzyką, a teraz odkrywali je dla siebie. Pomimo usytuowania Rampy na Targówku i wyjątkowo późnej pory grania (o 23.00!) widownia pękała w szwach, a owacje słychać było o drugiej w nocy!

"Złe zachowanie", fot. archiwum teatru"Zimy żal", fot. archiwum teatru

Żartobliwie i mądrze o zmieniającym się świecie…

W 1990 roku Andrzej Strzelecki zaskoczył publiczność muzycznym spektaklem „Czerwony stoliczek”. Choć scenariusz powstał na podstawie Brzechwy, nie była to rzecz dla dzieci. Owszem bajka, ale polityczna i dla dorosłych. Celna satyra na znane praktyki PRL- u i wyraźne kibicowanie ówczesnym przemianom. Spektakl otrzymał ostatnią w historii Teatru Rampa zgodę na rozpowszechnianie wydaną przez komunistyczną instytucję Główny Urząd Kontroli Prasy, Publikacji i Widowisk (w kwietniu 1990 r. urząd został zlikwidowany). Warto dodać, że zgoda ta była zawdzięczana nazwisku poety Jana Brzechwy, do którego tekstów luźno nawiązywał oryginalny scenariusz.

Spektaklem muzycznym o niebanalnym, przełamującym pewne tematyczne tabu był niewątpliwie „LOVE” (1991). Było to śmiałe, żartobliwe ale trafne spojrzenie na bardziej zażyłe niż przyjacielskie relacje męsko-męskie. Ta muzyczno-kabaretowa składanka wystawiana była z powodzeniem przez ponad 10 lat! Zawierała pastisze znanych polskich szlagierów np. „Gdzie ci męźczyźni…”, „Miłość Ci wszystko wybaczy” czy „Dziwny jest ten świat” w nowym tylko męskim kontekście. Nic dziwnego, że stał się szybko zdobywcą wielu nagród, w tym Grand Prix Publiczności, Nagrody Głównej Jury na XXVII Ogólnopolskim Przeglądzie Teatrów Małych Form w Szczecinie oraz nagrody za reżyserię.

W dorobku naszego teatru tamtych czasów były także spektakle kilkunastu wystawień, które z racji swojej drogi odbioru rozsławiły imię „Rampy”, dzięki ich przeznaczeniu dla telewizji. Był wśród nich „Warsztat” w reż. Andrzeja Strzeleckiego – spektakl przygotowany specjalnie na XIV Przegląd Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu (Koncert galowy). Wystąpiły w nim największe ówczesne gwiazdy teatru i polskiej estrady: Hanna Banaszak, Stanisława Celińska, Agnieszka Kotulanka, Hanna Śleszyńska, Elżbieta Zającówna, Piotr Gąsowski, Daniel Olbrychski, Marian Opania, Jan Peszek, Krzysztof Tyniec, Grzegorz Wons, Wiktor Zborowski, Jerzy Zelnik. Do tej pory wielu z nich – dzięki temu przedstawieniu – jest kojarzonych z Teatrem Rampa.

"Czerwony stoliczek", fot. archiwum teatru"Love", fot. archiwum teatru"Warsztat", fot. archiwum teatru

Z przełomami w Rampie nieodłącznie związany jest również oryginalny spektakl muzyczny FILM (1995), głównie ze względu na innowacyjny pomysł inscenizacyjny i scenograficzny, dzięki któremu teatralni widzowie czuli się jak w kinie. Zabawna historia uczuć Romana i Zuzi opowiedziana została za pomocą przesuwanych obrazów, które przywoływały i parodiowały najbardziej znane motywy filmowe. Wielokrotnie powtarzane sceny (miłosna, morderstwa, zdrady, ucieczki, pogoni) w różnych płaszczyznach i przestrzeniach, tworzyły nieodparte złudzenie różnych planów i ujęć filmowych. Inteligentny scenariusz i narracja reżysera, który bawił się konwencją filmu w teatrze, dał w efekcie znakomitą farsę teatralną. Spektakl zachwycał zarówno fanów teatru jak i kina.

Próba musicalu, muzyka i poezja, muzyczna Irlandia… w drodze do rock musicalu!

W 1998 już za dyrekcji Witolda Olejarza Rampa wystawia pierwszy oryginalny broadwayowski musical. Był to słynny tytuł Willi’ego Russela „Bracia krwi” w reż. Andrzeja Rozhina z udziałem całego ówczesnego zespołu Teatru Rampa oraz gościnnie Olgi Bończyk i Agnieszki Matysiak. Rok później z inicjatywy ówczesnego dyrektora artystycznego Krzysztofa Miklaszewskiego powstał spektakl muzyczno-poetycki „Dell’Amore” (1998) w reż. Krzysztofa Majchrzaka. Tadeusz Woźniak napisał wyjątkową muzykę do śmiałych erotyków Emila Zegadłowicza, przy fortepianie jako genialnie jazzujący pianista zasiadł Krzysztof Majchrzak, a wykonawcami piosenek byli Jolanta Majchrzak, Julita Kożuszek, Piotr Woźniak oraz Tadeusz Woźniak. Następną oryginalną muzyczno-estradową propozycją był „Brassens” (1999) w reż. Wojciecha Młynarskiego – wieczór z piosenkami słynnego francuskiego barda w tłumaczeniu reżysera. Również z inicjatywy Krzysztofa Miklaszewskiego powstał jedyny w Warszawie cykl „Dni Świętego Patryka”. Obejmował on koncerty propagujące irlandzką muzykę i taniec z udziałem artystów z Irlandii oraz polskich zespołów muzycznych i tanecznych. Gwiazdami koncertów byli m.in. Dan O’Callaghan, David Hopkins, zespoły: Erne, The Brian McCombe Band czy rodzime Carrantuohill i Comhlan. Od 2002 r. wydarzenie to w całości organizowała i koordynowała Małgorzata Piątek-Roman. Wysoki poziom artystyczny artystów i koncertów wpisał tę wyjątkową pozycję w marcowy repertuar teatru na 19 lat – do 2018 roku.

"Bracia krwi", fot. archwium teatru"Dell amore", fot. archwium teatru

W 2000 roku nasz teatr zachwycił nową śmiałą propozycją rockowego musicalu pt „Jeździec burzy” w reż. Arkadiusza Jakubika. Muzyka wykonywana na żywo przez zespół muzyków pod wodzą Romualda Kunikowskiego, słynne przeboje The Doors i znakomita obsada z Marcinem Rychcikiem w roli Morrisona ściągała do Rampy tłumy przez 17 lat! Nowością na scenie były także projekcje wstawek filmowych początkującego wówczas twórcy filmowego Wojtka Smarzowskiego. Przyjęta formuła teatralno-koncertowej opowieści o słynnej na całym świecie rock’n’rollowej kapeli i jej genialnej muzyce zaowocowała pojawieniem się w Rampie jednocześnie dwóch nowych pokoleń odbiorców. Na bisach tego spektaklu młodzi widzowie wbiegali na scenę, by choć chwilę pośpiewać z teatralnym Jimem. Niektórzy fani przemierzali dla jednego wieczoru całą Polskę, a jednocześnie mnóstwo warszawskich fanów wracało na niego po kilkanaście razy. Sprawdzony pomysł wykorzystania w musicalu legendarnych przebojów innych zespołów wrócił po latach w propozycjach dzisiejszej Sceny Muzycznej, którą doskonale Państwo znacie.

"Brassens", fot. archiwum teatru "Jeździec burzy", fot. Kinga Taukert

 Znana klasyka w nowej muzycznej formie…

Podobno potrzeba matką wynalazków, ale okazuje się że i pomysłowych spektakli. Przed Bożym Narodzeniem 2000 roku dyrektor zlecił Piotrowi Furmanowi, by siłami teatru stworzył muzyczne przedstawienie o tematyce świątecznej. Tak powstało jednoaktowe przedstawienie „A my do Betlejem… „, które stawiając na umiejętności wokalno-aktorskie i pantomimiczne wykonawców oraz na wyobraźnię odbiorcy zaskakiwało pomysłem i prostotą. Oto na pustej praktycznie scenie artyści wyczarowywali ruchem i gestem potrzebne miejsca i sytuacje, a piękne aranżacje i wielogłosowe wykonania znanych kolęd i pastorałek wprowadzały w świąteczny nastrój. W 2007 roku spektakl rozbudowano o II akt, a obsadę powiększono o młodych aktorów i grono artystów, którzy przeszli do nas z likwidowanego ówcześnie Teatru Nowego.

W 2004 roku Rampa sięga po rodzimą produkcję z najwyższej półki. „Sztukmistrz z Lublina” był słynną na całą Polskę musicalową adaptacją powieści Isaaka Bashevisa Singera. Adaptacja i inscenizacja Jana Szurmieja określana była często mianem polskiego „Skrzypka na dachu”. Wiele z piosenek z tego spektaklu z genialną muzyką Zygmunta Koniecznego i słowami Agnieszki Osieckiej żyje do dziś swoim własnym życiem. Song „Dzięki ci Panie za ten świat” stał się hymnem „Piwnicy pod Baranami”. W przedstawieniu u boku aktorów Rampy występowali gościnnie m.in. Jerzy Kamas, Jan Nowicki, Olga Bończyk, Marek Bałata czy Janusz Kruciński. To w tym spektaklu zaistniała po raz pierwszy dla szerszej publiczności ze swoim niezwykłym głosem Dorota Osińska – dziś nasza aktorka i znana całej Polsce wokalistka.

"A my do betlejem", fot. archiwum teatru"Sztukmistrz z Lublina", fot. Jacek Kamiński

W 2006 roku zaproszony do współpracy znakomity reżyser Maciej Wojtyszko zaproponował zrealizowanie komedii Aleksandra Fredry „Nie uchodzi, nie uchodzi…czyli damy i huzary” w wersji muzycznej. Większość piosenek do przedstawienia napisał reżyser, wiernie zachowując zgrabną poetykę fredrowskiego wiersza. Piosenki w połączeniu z finezją i rubasznością dialogu, stworzyły barwną opowieść o zabawnych perypetiach męsko-damskich związanych z kawalerstwem, swataniem i ożenkiem. Okazało się, że sercowe problemy dam i huzarów nie straciły nic ze swej aktualności, a wspaniałe aktorskie kreacje w połączeniu z humorem sytuacyjnym już od premiery wywoływały salwy śmiechu. W roli Majora występowali gościnnie kolejno Emilian Kamiński na zmianę z Wojciechem Wysockim oraz Andrzej Chudy, a jego trzy siostry-intrygantki grały Katarzyna Żak a później Hanna Chojnacka wymiennie z Małgorzatą Dudą-Kozerą oraz Katarzyna Kozak i Agnieszka Fajlhauer. Świetnie wypadło również ówczesne młode pokolenie aktorów Rampy: Dominika Łakomska i Kamila Boruta w roli Zofiji oraz Konrad Marszałek w roli Porucznika. Artystom towarzyszył zespół muzyczny pod kierownictwem Andrzeja Zielińskiego. Muzycy nie tylko grali, ale też wspaniale prezentowali się w huzarskich mundurach.

W 2008 roku znowu sięgnęliśmy do klasyki, ale tym razem kabaretowej. Krakowski reżyser i aktor Janusz Szydłowski stworzył i wyreżyserował kostiumową składankę muzyczną „Perły kabaretu Mariana Hemara”. Z bogatej twórczości przedwojennego poety wybrał prawdziwe perły gatunku o zróżnicowanym charakterze i połączył je w stylowym i zabawnym wieczorze. Piosenki Hemara ujmujące lekkością formy i wypełnionej zabawną, często ironiczną treścią, zostały ożywione w mistrzowskich interpretacjach Dominiki Łakomskiej, Brygidy Turowskiej, Małgorzaty Dudy-Kozery, Konrada Marszałka, Zbigniewa Konopki. Przez meandry wieczoru oprowadzał widzów Janusz Szydłowski w roli narratora, łącząc zapowiadane utwory lekko i zgrabnie opowiadanymi anegdotami. Recenzenci zgodnie przyznawali, że bawiącemu i wzruszającemu jednocześnie spektaklowi udało się przekazać atmosferę przedwojennej Warszawy. Spektakl był grany z powodzeniem do 2015 roku.

"Nie uchodzi, nie uchodzi...czyli damy i huzary", fot. archiwum teatru"Perły kabaretu Mariana Hemara", fot. archiwum teatru

Twórcy – pasjonaci i coraz odważniejsze projekty…

W 2007 roku na Scenie Kameralnej pojawiła się komedia „Klimakterium… i już” Elżbiety Jodłowskiej–Heller w reż. Cezarego Domagały. Bodaj pierwsza farsa muzyczna, która jako temat obrała jedno z tabu, by je skutecznie oswoić przez humor. Teksty piosenek i żarty z życia wzięte oraz gwiazdorska obsada przyniosły spektaklowi rekordy popularności zwłaszcza wśród pań. Na scenie królowały Elżbieta Jodłowska i Krystyna Sienkiewicz a obok nich Iga Cembrzyńska, Ewa Szykulska na zmianę z Grażyną Zielińską. Szampańska komedia przez 3 lata przynosiła ponad 100% frekwencję na widowni i była największym hitem Sceny Kameralnej od wielu lat…

W 2008 roku Rampa pierwszy raz od dłuższego czasu sięgnęła po nowoczesny muzyczny repertuar z najwyższej półki. Słynny kompozytor muzyki filmowej i teatralnej Jerzy Satanowski wyreżyserował spektakl muzyczny złożony z największych przebojów filmowych nagrodzonych Oskarami pt. „Oskary, Oskary… czyli piosenki ze statuetką”. Piosenki te wykonywała będąca wtedy na początku swojej kariery wokalnej Dorota Osińska wspólnie z teatralnym kolegą – Robertem Kowalskim. W spektaklu rozbrzmiewały takie przeboje jak: I Just Called to Say I Love You Stevie Wondera, Raindrops Keep Fallin’ On My Head Burta Bacharacha, Say You, Say Me Lionela Richie czy standardy White Christmas, Somewhere Over the Rainbow, Moon River we wspaniałych polskich przekładach. W przedstawieniu nie brakowało też komizmu wynikającego ze znacznej różnicy wzrostu i postur wykonawców oraz ciepłego humoru i dystansu do siebie w interpretacjach piosenek. Słynne przeboje Celine Dion, Barbary Streisand, Louisa Armstronga, Whitney Houston, Eltona Johna czy Joe Cockera przywoływały publiczności ulubione filmowe motywy i dawały śpiewającą lekcję oskarowego kina. Warto dodać, że Dorota Osińska – późniejsza finalistka II edycji The Voice of Poland zaczarowała trenerów i publiczność już w pierwszycm przesłuchaniu swoim ulubionym przebojem z tego spektaklu – Calling You z filmu „Bagdad Cafe”. Nagranie z jej wykonaniem tej piosenki osiągnęło ponad 16 milionów wyświetleń i przyczyniło się do rozpoznawalności niezwykłego głosu Osińskiej.

Z pewnością unikatową propozycją w repertuarze Rampy był spektakl muzyczny Roberta Talarczyka „Monsters” w reż. Witolda Mazurkiewicza. Kryminalny scenariusz napisało niegdyś samo życie, a nawet nagłówki gazet rozsławiających imiona morderczych kobiet. To one stały się bohaterkami spektaklu, opowiadając swoje historie znanymi rockowymi balladami Nica Cave’a, Toma Waitsa, Boba Galdofa, a trudne pytania i niejednoznaczne odpowiedzi wybrzmiewały w pięknych piosenkach Renaty Przemyk. Cztery aktorki Dominika Łakomska, Dorota Osińska, Ewa Lorska i Małgorzata Duda-Kozera – wcielające się w różne bohaterki stworzyły kreacje emanujące ogromną energią, seksapilem i momentami czystym szaleństwem. Spektakl miał przez 6 lat swoją wierną publiczność.

"Klimakterium i już", fot. Krzysztof Lisiak"Monsters", fot. Kinga Taukert

„Mistrz i Małgorzata” to wyzwanie sceniczne podejmowanie przez wiele prestiżowych teatrów dramatycznych w Polsce. Wiosną 2012 roku po tytuł sięgnął odważnie aktor i reżyser Michał Konarski. Zaadoptował wybrane wątki z powieści Bułhakowa i połączył je w muzycznym przedstawieniu. Stworzył zgrabny niespełna dwugodzinny spektakl znakomicie oddający atmosferę komunistycznej Rosji lat 30-tych XX w. oraz bogaty symbolizm i tajemniczość bohaterów światowej klasyki. Efektu tragikomizmu dodawały spektaklowi włączone do niego piosenki z radzieckich filmów „Wołga, Wołga” i „Świat się śmieje”. W rankingu miesięcznika Teatr „Najlepsi w sezonie 2011-2012” nasz „Mistrz i Małgorzata” otrzymał nominację w kategorii Najlepsza adaptacja teatralna (opracowanie tekstu). Także widzowie zwłaszcza młodzi przyznawali, że nasza inscenizacja zainspirowała ich do sięgnięcia do oryginału, zaś otwarci na nowości krytycy podkreślali odwagę stworzenia adaptacji nie „na kolanach” wobec oryginału, ale bliskiej współczesnemu odbiorcy.    

Kolejne przełomowe przedstawienie udowodniło, że taniec może zainspirować stworzenie spektaklu i być główną osią jego konstrukcji. Jesienią 2012 roku Witold Mazurkiewicz i Robert Talarczyk przygotowali warszawską premierę sztuki Anny Burzyńskiej pt. „Tango Piazzolla”, tworząc z niej gorący, pełen namiętności muzyczno-taneczny spektakl do muzyki słynnego argentyńskiego kompozytora. Reżyserzy wspólnie z choreografem Jakubem Grzybkiem zaproponowali połączenie tanga śpiewanego i tańczonego w dodatku w gwiazdorskim wykonaniu. W rolach głównych obok świetnych wokalnie i tanecznie Tamary Arciuch i Dominiki Łakomskiej widzowie mogli podziwiać profesjonalnych, utytułowanych tancerzy – Stefano Terazzino na zmianę z Żorą Korolyevem. Jednocześnie cały zespół aktorski przedstawienia musiał nauczyć się niełatwych układów argentyńskiego tanga, którymi bohaterowie opowiadali swoje historie zawiedzionych miłości i pechowo ulokowanych nadziei. Wykonywane przez aktorów tanga porywały widzów od pierwszej minuty spektaklu, a słynna muzyka Astora Piazzolli wciągała w swój rytm i skutecznie przekazywała emocje. Ta zasada wykorzystania ponadczasowej muzyki do zbudowania spektaklu znajdzie swój wyraz w wielu późniejszych produkcjach Rampy.

"Mistrz i Małgorzata", fot. Jacek Kamiński"Tango Piazzolla", fot. Monika Motor

Śmiały powiew Broadwayu…

W 2013 roku Rampa na nowo zatętniła światowym musicalem. Powołaną wtedy Scenę Musicalową powierzono młodemu artyście i pasjonatowi Jakubowi Wocialowi, który przeniósł swoje zagraniczne sceniczne doświadczenia na polski grunt. Na kanwie cyklu popularnych koncertów „Broadway Street the Show”powstało koncertowe show „MusicaLove” w reż Jakuba Wociala i Magdy Depczyk wypełnione przebojami o miłości z największych musicali! Światowy poziom nadawały osobowości polskich i zagranicznych scen m.in. Sanne Mieloo, Katarzyna Łaska, Ola Bieńkowska, Paulina Janczak, Jakub Wocial oraz artystki naszego teatru – Dorota Osińska I Małgorzata Duda-Kozera. Wspaniała zespołowa choreografia oraz muzyka wykonywana przez orkiestrę zespajały wszystko w wyjątkowe show.. Emocje, miłośc i muzyka – pierwszy krok przed samodzielnym musicalem…

Kolejnym przystankiem musicalowym dalej z miłością w tle był słynny RENT (jesień 2014) – musical, który zmienił Broadway przez swoja tematykę łamiącą kolejne tabu społeczne. Inscenizacja naszego teatru w reż. Jakuba Szydłowskiego została bardzo dobrze przyjęta.Targówek doczekał się musicalu na światowym poziomie – pisała prasa. Tak wysoko zawieszoną poprzeczkę podtrzymywały kolejne musicalowe pozycje wybrane do realizacji.

"Rent", fot. Kinga Taukert"Musicalove", fot. Kinga Taukert

Scena Musicalowa nabiera wiatru w żagle…

Wkrótce dzięki determinacji Jakuba Wociala, współpracy z Janem Stokłosą i ich wspólną fascynacją muzyką zespołu Queen, Scena Musicalowa podjęła kolejne wyzwanie. Jesienią 2015 dała premierę widowiska musicalowego „Rapsodia z demonem” z największymi przebojami grupy Queen. Znakomita inscenizacja i reżyseria Michela Driesse, Jakub Wocial, Kuba Molęda w rolach głównych oraz porywająca choreografia Santiago Bello – wszystko to złożyło się na zasłużony sukces. Spektakl został zagrany do dziś ponad 130 razy, a każdemu z nich towarzyszyły owacje na stojąco i kilkunastominutowe bisy wykonywane wspólnie z wielopokoleniową publicznością.

Przełomem na musicalowym szlaku było podjęcia światowego rock musicalu „Jesus Christ Superstar” ( 2016) w reż. Jakuba Wociala i Santiago Bello. Ich inscenizacja kultowej rock opery Webbera i jej artystyczny poziom rozsławiły nasz teatr wśród widzów i krytyków. Tytuł był grany zawsze wiosną w latach 2016 – 2020 (w bieżącym roku jego edycja została przerwana epidemią). Nasz sezonowy hit zasłynął z mocnego przesłania, perfekcyjnej choreografii Santiago Bello, symbolicznej scenografii Doroty Sabak i doborowej obsady najlepszych aktorów musicalowych Polski. Łącznie został zagrany blisko 90 razy, dla prawie 27 tysięcy widzów przy 100% frekwencji. Opinie widzów i dziesiątki doskonałych recenzji sprawiały, że bilety wyprzedawały się na dwa miesiące przed dorocznym wznowieniem. W tym roku obok wystawień warszawskich, nasza inscenizacja zagościła także w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Tamtejszą premierę osobiście przygotowywali nasi twórcy.

"Rapsodia z demonem", fot. Kinga Taukert"Jesus Christ Superstar", fot. Marianna Kulesza

Scena Kameralna mieni się perłami…

Nasza Scena Kameralna także nieustannie się zmieniała. Przez lata prezentowała różnorodny repertuar od dramatycznego („ART”, „Sonata Kreutzerowska”) przez spektakle komediowe („Love”, „Klimakterium… i już”.), kabaretowe („Latający cyrk Monty Pythona”) i typowo muzyczne („Być jak Sinatra”, „Monsters”). W większości towarzyszył im muzyczny charakter.
Ostatnie lata przyniosły prawdziwe perły muzyczne – choć w małej formie, ale na bardzo wysokim poziomie artystycznym. Mowa tu o „Cafe Sax” autorstwa i w reż. Cezarego Domagały z piosenkami Agnieszki Osieckiej w nowych aranżacjach Pawła Steczka. Są też spektakle napisane specjalnie dla naszego teatru takie jak „EVA” autorstwa Joanny Szczepkowskiej, w którym Dorota Osińska wciela się w postać Evy Cassidy, przybliżając nam jej legendę. Ostatnią jej propozycją jest komedia muzyczna Tomasza Jachimka „Na wschód od Hollywood” z muzyką Marcina Partyki. Celna satyra na teatralne zwyczaje i rywalizacje w świecie aktorskim wydaje się idealnie wypełniać tematyczną lukę w polskich komediach. Reżyser Jerzy Jan Połoński mistrzowsko przełożył kabaretowy humor na język teatru połączonego z multimediami.

"Cafe sax", fot. Kinga Karpati"Eva", fot. archiwum teatru"Na wschód od hollywood", fot. Marianna Kulesza

Wychowujemy swoich przyszłych widzów

Spektakle dla dzieci były obecne w repertuarze Teatru już od zawsze. Poniższe 4 przez wiele lat rozsławiały nasz dziecięcy repertuar na całą Warszawę i zapoczątkowały kolejne etapy rozszerzania oferty dla dzieci i młodzieży. Niektórzy widzowie tych spektakli wracają dziś do nas już jako dwudziesto- i trzydziestolatkowie, często już ze swoimi dziećmi.

„Zwierzęta Doktora Dolittle” (1997) w reż. Jerzego Bielunasa z muzyką Tomasza Łuca. Pierwsza bajka muzyczna skierowana do dzieci młodszych. Niezwykle pomysłowa scenograficznie adaptacja powieści Loftinga grana była nieprzerwanie przez ponad 10 lat,
aż do przysłowiowego zdarcia… kostiumów i dekoracji. Ten barwny, muzyczny spektakl otworzył Rampę na regularne wizyty dziecięcej widowni. Po raz pierwszy również w historii spektakli dziecięcych nagrano samodzielną płytę z piosenkami ze spektaklu sprzedawaną niezależnie od programów.

„Złota Kaczka” (2005) w reż. Jana Szurmieja. Pierwszy w naszym teatrze wieloobsadowy musical familijnym autorstwa Andrzeja Ozgi z muzyką rozpoczynającego karierę Piotra Rubika. Musical przyciągał publiczność przez 7 lat nie tylko pięknie zainscenizowaną warszawską legendą i wpadającymi w ucho piosenkami ale także elementami folkloru i humoru rodem z „Wiecha”. Spektaklowi po raz pierwszy towarzyszył program z dołączoną do niego płytą ze wszystkimi piosenkami, co było wyjątkowa atrakcją dla dzieci.

"Zwierzęta Doktora Dolittle", fot. archiwum teatru"Złota kaczka", fot. Jacek Kamiński

„Tajemniczy Ogród” (2007) w adaptacji i reżyserii Cezarego Domagały – doświadczonego twórcy spektakli dziecięcych, który kolejnymi zrealizowanymi tytułami stworzył w Rampie prężną Scenę Dziecięcą. Intrygującą muzykę napisał Tomasz Bajerski a niezwykłą scenografię stworzyła Bożena Pędziwiatr przenosząc widzów do różnych zakamarków tajemniczego domu i posiadłości Archibalda Cravena. Współpracujący ze scenografką Witold Vargas przygotował oczarowującą małych i dużych widzów komputerową animację ogrodowego wnętrza. Musicalowa adaptacja dziecięcej klasyki już 13 lat cieszy się niesłabnącym powodzeniem wśród rodziców, wychowawców i dzieci szkolnych.

„W pogoni za bajką” (2011) w reż. Cezarego Domagały z muzyką Piotra Rubika. Oryginalny polski scenariusz Marka Bartkowicza i Andrzeja Ozgi opierał się na koncepcji pomieszania ze sobą postaci z różnych bajek z krainy nieczytanych baśni. Muzyczna opowieść bawiącą się konwencjami i pomysł inscenizacyjny zostały docenione przez miesięcznik Teatr. W jego rankingu „Najlepsi w sezonie 2011/2012” nasz spektakl otrzymał  nominacje aż w 3 kategoriach: „Najlepsza nowa polska sztuka”, „Najlepsza reżyseria” i „Najlepsza muzyka”. Był to pierwszy spektakl familijny określany jako nowatorski i tak wysoko oceniany przez krytyków.

Tajeminiczy ogród", fot. Jakub Ruszkowski"W pogoni za bajka", fot. Monika Motor

Uznanie dla teatru i jego sukcesy ostatniej dekady.

Nic tak nie rozwija artystów oraz instytucji kultury jak zdrowa rywalizacja i ciekawe przeglądy. Spektakle Rampy prezentowane były niegdyś m.in. na Przeglądach Piosenki Aktorskiej, Małych Form, Teatrów Ogródkowych, Festiwalach Komedii czy Prapremier. Istniejący od 14 lat konkurs Teatralne Nagrody Muzyczne im. Jana Kiepury długo nie był dla nas dostępny. To jedyny ogólnopolski konkurs, którego celem jest uhonorowanie artystów i twórców środowiska teatralno – muzycznego. Od zmiany regulaminu w 2018 roku zgłaszać się do niego mogły już nie tylko państwowe teatry muzyczne ale i dramatyczne z repertuarem muzycznym. Prowadząc Scenę Musicalową mogliśmy zatem zgłosić nasz spektakl i naszych artystów. Już w pierwszym roku naszego udziału zdobyliśmy 4 nominacje w 4 kategoriach. To spośród nich wyłoniono Najlepszego Wokalistę Musicalowego 2018 – Jakuba Wociala. Udział w konkursie w następnym roku przyniósł nam kolejne nominacje i tytuł Najlepszego Tancerza Musicalowego 2019 dla Santiago Bello oraz Nagrodę za Najlepsze Kostiumy dla Doroty Sabak za spektakl muzyczny „Twist and Shout”. Nasza kolejna musicalowa premiera – „Broadway Exclusive” z 2019 roku została doceniona w kolejnej edycji TNM w 2020 roku. Wśród zwycięzców XIV Teatralnych Nagród Muzycznych im. Jana Kiepury znalazły się nasze 2 artystki. Nagrodę w kategorii Najlepsza Wokalistka Musicalowa zdobyła Paulina Janczak zaś w kategorii Najlepsza Tancerka (pozostałe formy taneczne) laureatką została Ewelina Kruk. Najlepszym Wokalistą Musicalowym 2019 został Maciej Pawlak – znany Wam z wielu naszych spektakli muzycznych i musicali. Teatralne Nagrody Muzyczne dla zgłoszeń z naszego teatru to dowód na to, że dynamicznie rozwijająca się Scena Musicalowa angażuje najlepszych twórców i wykonawców, gwarantując tym samym najwyższy poziom spektakli muzycznych.

 

Jakub Wocial - najlepszy Wokalista Musicalowy 2018 Dorota Sabak i Santiago Bello - Teatralne Nagrody Muzyczne 2019

Paulina Janczak i Ewelina Kruk - TNM 2020 Paulina Janczak i Marcin Jajkiewicz we wspólnym występie - najlepsi wokaliści 2020

Także nasze współczesne spektakle dziecięce zyskiwały nagrody i wyróżnienia. Kamila Boruta – aktorka przedstawienia „Dzień dziecka” prezentowanego na Festiwalu Małych Prapremier w Wałbrzychu w 2017 roku otrzymała nagrodę za najlepszą rolę żeńską. W 2018 roku przedstawienie muzyczne „Babcia mówi pa, pa” otrzymało wyróżnienie w 24. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej oraz nagrodę Złotego Słonecznika w Konkursie portalu Czas Dzieci w kategorii Sztuki wizualne.

Wspaniałym potwierdzeniem artystycznej drogi obranej przez nasz teatr, było uzyskanie w lutym 2019 r. tytułu Teatru Roku 2018 w plebiscycie Warszawiaki 2018. Nagroda nie tylko prestiżowa ale przede wszystkim cenna, bo uzyskana dzięki największemu poparciu widzów i fanów teatru, którzy osobiście na nas głosowali. Pokonaliśmy wtedy 9 scen, w tym największy rozrywkowy teatr stolicy. To uznanie widzów zostało potwierdzone raz jeszcze w roku jubileuszu zdobyciem 2. miejsca w tegorocznym plebiscycie Warszawiaki 2019 imponującą liczbą głosów pozostawiającą podobne nam teatry daleko w tyle. Bycie tuż za największym w Warszawie teatrem muzycznym, ze śladową różnicą głosów, odbieramy jako kolejny sukces i zachętę do dalszego rozwoju. Zostaliśmy utwierdzeni w tym, że Teatru Rampa – takiego jak dziś – chcą mieszkańcy Warszawy. Do tego miejsca naszego rozwoju przebyliśmy długą i niełatwą artystyczną drogę, pamiętając, że to tu, na Targówku zaczynał swoją działalność pierwszy popularny teatr muzyczny stolicy…

 

Agnieszka Wyszomirska