2 i 3 lutego żegnamy tytuł „Monsters”. Od 2012 roku propozycja ta znajdowała odbiorców wśród fanów dobrej muzyki, stawiających też na kontrowersyjne tematy. Tacy Widzowie wypełniali widownię Sceny Kameralnej przez 7 lat, oklaskując niezapomniane kreacje doskonale śpiewających aktorek: Dominiki Łakomskiej, Doroty Osińskiej, Małgorzaty Dudy-Kozery i Ewy Lorskiej. „Monsters” spotkał się z uznaniem krytyków i doczekał wydania płyty na życzenie Widzów, którzy chcieli zatrzymać poruszające interpretacje rockowych ballad Nicka Cave’a, Boba Geldofa, Toma Waitsa i Renaty Przemyk.

 Monsters mają melodię do zabijania

Seryjni mordercy obok fikcyjnych bohaterów brutalnych gier komputerowych zajmują kluczowe miejsce w panteonie dzisiejszych herosów. A szczególne miejsce zajmują wśród nich kobiety… czytamy w słowie autora i reżysera „Monsters” – Roberta Talarczyka. Za sprawą spektaklu poznajemy więc historie legendarnych morderczyń opowiedziane drapieżnie i mrocznie ale jednocześnie z przymrużeniem oka. Belle Gunnes, Aileen Wuornos – bohaterki nagrodzonego Oscarem filmu „Monster”, nastoletnią zabójczynię Brendę Spencer, o której zespół Boomtown Rats śpiewał piosenkę „I Don’t Like Mondays”, czy zabójczynię niemowląt pielęgniarkę Genene Jones. Te i inne opowieści są idealnym pretekstem dla znakomitych przebojów Nicka Cave’a, Boba Geldofa, Toma Waitsa i Renaty Przemyk, która stworzyła kilka piosenek specjalnie do tego przedstawienia. Wykonują je cztery doskonale śpiewające aktorki a zarazem sceniczne indywidualności: bawiąca temperamentem Małgorzata Duda-Kozera, mistrzyni lirycznych ballad Ewa Lorska, emanująca seksapilem famme fatale – Dominika Łakomska oraz potężny i emocjonujący głos w filigranowej posturze – Dorota Osińska…

Gdyby Nick Cave poszukiwał w Polsce wykonawczyń do swoich słynnych rockowych Murder Ballads (prezentowanych w tym spektaklu) nagranych niegdyś z zespołem The Bad Seeds z pewnością znalazłby je właśnie w tym spektaklu… Poruszające interpretacje tych ballad w wykonaniu naszych aktorek łączą w sobie grozę, szokujące wyznania i liryczne spowiedzi wywołując dreszcz emocji a niekiedy łzy wzruszenia. W każdym razie nikogo nie pozostawiają obojętnym.

Przewrotność czy igrzyska śmierci?

Niewątpliwie reżyser Robert Talarczyk stawiał ważne pytanie na temat fałszywych idoli współczesnej kultury, w której najwięksi mordercy stają się gwiazdami mediów, zarabiając na swoich historiach miliony. W dzisiejszych czasach dobrze napisany na podstawie zbrodni triller może zdobyć Pulitzera, a zrobiona przez dobrego reżysera adaptacja filmowa – nawet Oskara. Dochodzi zatem do absurdu samego w sobie – prawdziwa zbrodnia staje się pożądanym i wyczekiwanym tematem dla mass mediów. To one w końcu oczekują takiego krwistego „mięsa”, aby dobrze sprzedać temat, program, książkę czy film. Gorzej gdy morderca, który staje się bohaterem kultury masowej znajdzie fana czy wręcz naśladowcę…

Trafnie komentuje to piosenka „Monsters” autorstwa Renaty Przemyk:

Zabiłaś ich z zimną krwią,
a ktoś o tobie zrobił film
dostałaś Oskara i … karę śmierci

To nie był twój najlepszuy dzień
a świat o Tobie nuci pieśń
dostałaś Grammy i… karę śmierci

A ja chcę być taka jaka ty,
chcę być wściekła jak ty
chcę dostać Oskara i… karę śmierci

Bedący po drugiej stronie odbiorca w pewnym momencie nie zastanawia się już skąd wzięto temat – czy jest prawdą, fikcją – ważne, że wzbudza prawdziwą sensacje, skrajne emocje a w efekcie specyficzną rozrywkę. Historia zbrodni opowiedziana na granicy absurdu, sprawia że ten absurd sam w sobie staje się zabawny. I chociaż na „Monsters” miejscami śmiejemy się szczerze, to nagle widzimy tam, jak często fascynuje nas to, co przeraża i co oficjalnie potępiamy. Bo przecież często chetniej o tym słuchamy i chętniej mówimy.
I znowu piosenka Renaty Przemyk celnie podpowiada na czym polega fenomen morderczyń przed którymi się wdrygamy:

Siła legendy w tym,
Że na swych ustach nas nosicie
Śmierć dała życie nam
I nieśmiertelne to memento,
Że choćbyś zbawiał świat
Tylko to złe ci świat pamięta

Jednak mimo iż legendy kilku morderczyń stały się kanwą naszego spektaklu, nie one są tu głównymi bohaterkami a wyjątkowe interpretacje pięknych rockowych ballad Nicka Cave’a, Boba Geldofa, Toma Waitsa i Renaty Przemyk. Wspomniane już aktorki: Małgorzata Duda-Kozera, Ewa Lorska, Dominika Łakomska oraz Dorota Osińska czynią z tych piosenek swoiste minidramy i – mimo kontekstu – wzruszające spowiedzi, w których poznajemy zupełnie inne twarze zabójczyń. Aby więc zaczerpnąć z niezwykłej atomosfery tego spektaklu, postanowiliśmy „zapisać ją” na płycie w kilkunastu wybranych piosenkach.
Widzowie ostatnich lutowych przedstawień otrzymają taką płytę od teatru na pamiątkę, aby wracać do legendarnych przebojów, a przy okazji – do nieoczywistych historii ich wykonawczyń.