„TERESA MURACKA”

To, co od pierwszego spojrzenia urzeka w malarstwie Teresy Murackiej,  to kolorystyczna dyscyplina i kompozycyjna perfekcja obrazu. Bliska jest w tym względzie polskiej tradycji kolorystów (Cybis, Czapski), mniej dbając o symbolikę i stronę formalną, bardziej o kolor i linie. W odróżnieniu od nich operuje większymi płaszczyznami kolorystycznymi a nie drobnymi plamami i odważniej zestawia kolory.

Jej malarstwo ewoluuje: od różnorodnych tonacji szarości i granatów w latach ubiegłych do sepii, żółci i czerwieni w ostatnich obrazach. Skupia się na przedmiocie, na wnętrzu, ale nie obca Jej jest także przestrzeń i różnorodne oblicza pejzażu. I choć rzadko w malarskiej perspektywie pojawia się ludzka sylwetka (choć bywa), to właśnie człowiek jako obserwator i jego emocje są w tych obrazach najważniejsze.
    
Prace Teresy Murackiej są bardzo prywatnym oglądem świata. Jej wizją. To ona podgląda naturę w jej fazach wzrostu, rozkwitu i schyłku czy zimowego snu. Przedmioty na jej obrazach  ożywają, dzięki subtelności szczegółu. Artystka powołuje do życia zdegradowany świat nieprzydatnych sprzętów czy zaniedbanych pomieszczeń i zaułków, jakby przypominając ich dawną świetność  i podkreślając z nostalgią przemijalność materii.
Jej obrazy niosą emocjonalne wyciszenie poprzez chromatyczną kolorystykę, czasem tylko ożywianą krzykliwszymi barwami – żółcią czy czerwienią. Skojarzeniowe i impulsywne przypominają o swojej postimpresjonistycznej proweniencji i korzeniach.

Nierzadko malarstwo  Murackiej odwołuje się do elementów architektonicznych, portretując klimatyczne fasady starych domów, intrygujących wnętrz, w których kurzą się niepotrzebne już przedmioty. Symbolika okien, kamieni czy drabin, które przybierają trochę postać figur nieistniejących, wiele mówi o naszym pogmatwanym życiu: o tęsknocie
i czekaniu (okna), o istocie milczenia i samotności (kamienie), o naszych dążeniach (drabiny). Te obrazy są filozoficznym pytaniem o sensy i o naszą ludzką kondycję w świecie przedmiotów i pejzaży.

Muracka unika jednak nachalnej symboliki i używania w obrazie literackich odniesień. Przedmioty i przedstawione światy o tyle są symboliczne, o ile same coś znaczą w realnym świecie. Artystka nie narzuca nam jednoznacznej interpretacji. Obdarzona wrażliwością i umiejętnością obserwacji otaczającej nas rzeczywistości zaprasza nas do świata równoległego. Przypomina on czasem ten realny, częściej jednak jest zdeformowany czy uproszczony do plamy, zarysu kształtu, impresji ruchu. Jeśli występuje tu świat realny, to przetworzony przez kolor i kompozycję, co nadaje mu trochę magiczny, trochę demiurgiczny charakter.

Z jej obrazów emanuje bardziej spokój i równowaga niż zwątpienie i smutek, podkreślany monochromatycznością kolorystyczną, ale bije w nich także niespokojny puls natury gotowej wybuchnąć nagłą bielą, żółcią czy błękitem.

Teresa Muracka – dyplom  z wyróżnieniem (1984 r.) w pracowni prof. Jacka Sienickiego; Dwukrotna stypendystka Ministra Kultury i Sztuki, dwukrotna laureatka Festiwalu Malarstwa Polskiego w Szczecinie. Ma na swoim koncie wiele wystaw w liczących się